#historie opowiedziane

Historie opowiedziane – Spotkanie z Darią Stryjek inicjatorką Girls Camp 🌸

Jak to jest tworzyć najbardziej kumpelski projekt wyjazdów, dbać o siebie i budować społeczność z super dziewczynami, a także odkrywać proste przyjemności w drobnych rzeczach? Z kolejną #Natulawoman, Darią Stryjek, inicjatorką Girls Camp, rozmawiam o tym, co ją pasjonuje i jej spojrzeniu na budowanie relacji. Psst… spodziewajcie się też pysznych polecajek prosto z Gdyni!

Fot: Alicja Kozak (z lewej), Anna Trzcińska (z prawej)

Natalia: Piszesz o sobie “Connector of people, places and ideas”, co chcesz przez to przekazać?

Daria: Tak, to mój opis z instagramowego BIO 🙂 Od lat pracuję przy projektach, które łączą właśnie ludzi, miejsca i pomysły. Czasami trudno mi ubrać w słowa to, czym się konkretnie zajmuję, więc ten opis to taki mały drogowskaz, gdyby ktoś chciał właśnie przez tę platformę skontaktować się ze mną i zrobić razem coś fajnego. 

A konkretniej mówiąc, jestem po studiach z komunikacji wizerunkowej ze specjalizacją branding. Od ponad 10 lat pracuje w wyuczonym zawodzie i buduję wizerunki polskich marek, których filozofia oraz podejście do biznesu rezonują z moimi osobistymi przekonaniami. Mam w swoim CV kilka start-upów, ale też dużą korporację. 

Najbardziej jestem dumna z relacji, które udało mi się zbudować z osobami z moich zespołów (zainteresowanych zapraszam na mojego Linkedina). 

W życiu nakręcają mnie ludzie. Ale, żeby nie było tak słodko. Mam za sobą mocne wypalenie zawodowe, które sprawiło, że na pewien czas musiałam pracować nad sobą i wizją siebie w swoim środowisku zawodowym. Trudno mi jest o tym mówić i też ta rozmowa nie jest o tym, ale chciałam zaznaczyć, że takie doświadczenia również mnie spotkały i nie było łatwo. 

Fot: Paula Pietruszka (z prawej)

Idea Girls Camp skradła serducha wielu dziewczyn. Opowiedz o tym!

Dziękuję! Jest mi bardzo miło słyszeć takie komentarze 🙂 Girls Camp to wyjazdy dla dziewczyn od dziewczyn. Powstały z mojej silnej potrzeby zbudowania wspierającej się społeczności. Gotujemy, rozmawiamy, prowadzimy warsztaty i tworzymy przestrzeń, w której jest po prostu miło. 

Każdy camp jest inny, nie mamy na stałe wpisanych konkretnych atrakcji. Były wyjazdy, na których praktykowałyśmy jogę z cudowną Anią Wróblewską, poznawałyśmy tajniki fotografii z Alicją Kozak, szyłyśmy notesy z Anią Kusz, kręciłyśmy ziołowe kadzidełka z Paulą Pietruszką czy robiłyśmy naturalne peelingi z Sarą Bozsér. Moim ostatnim faworytem stały się sitodrukowe chusty, które pomogła nam stworzyć Zuza Tokarska z projektu @odposzewki. 

Warto też zaznaczyć, że przy okazji eksplorujemy piękne polskie miejsca, a z ich gospodarzami tworzymy długotrwałe relacje. 

Fot: Paula Pietruszka (z lewej), Magda Wołk (z prawej)

A co Ty najbardziej lubisz w tym projekcie? Co Ci daje?

Uwielbiam go za dziewczyny, które miałam okazję poznać. Z koleżanek „z kolonii” stały się moimi bliskimi kumpelkami, na które zawsze mogę liczyć. Projekt jest ogólnopolski, więc możemy zderzać różne perspektywy. Nie mamy również limitów wiekowych, więc wyjeżdżają z nami dziewczyny, które dopiero idą na studia i szukają oparcia wśród tych, które mają już ten etap dawno za sobą. 

Czym jest dla Ciebie siostrzeństwo?

Wsparciem, troską, byciem sobą i takim kolektywnym myśleniem. Podzielę się przemyśleniami ze swojego „podwórka”. Kibicujemy sobie podczas zakładania działalności gospodarczej (pozdrawiam Alicję), motywując się i doradzając w sprawach księgowych. Pokazujemy sobie nawzajem, jak można spędzać czas. Ostatnio dziewczyny, podczas campa, zajawiły się na pływanie na Supach i robią to teraz w swoich miastach. Nawet wspólnie 🙂 Do tego wspólne wycieczki i oprowadzanie się po swoich regionach. Polecamy sobie sprawdzone rzeczy od kosmetyków po książki czy ciekawe podcasty. Przypominamy sobie o ważnych badaniach oraz wspieramy się psychicznie w gorszych okresach. Serio, mogłabym wymieniać to godzinami! 🙂

Fot: Dorota Kutnik

Masz swój ulubiony, codzienny rytuał?

Oczywiście, kocham rytuały i mam kilka swoich. Polecam wypracowanie sobie takich stałych elementów w ciągu dnia, szczególnie osobom, które dobrze znają zjawisko życiowego chaosu 😉

Jako taki najlepszy wybrałabym spacer nad morze z moim czworonożnym Ziomkiem. Mam tak, że jak raz dziennie nie zobaczę tego niebieskiego koloru, to czuję się dziwnie i czegoś mi brakuje. Morze mnie uspokaja i mogę się na nie gapić godzinami. Ostatnio też często zamiast kawy pije matchę, której proces przygotowania i super właściwości poznałam od Agaty z marki Matcha Bros. To fajna chwila na złapanie stanu ZEN podczas nawet najbardziej pracowitego dnia. 

Fot: Ania Kusz

Jakiś czas temu przeprowadziłaś się do Gdyni, za co lubisz to miasto?

Za naturę, brak pośpiechu, dbanie o lokalne relacje, miejski dizajn i modernistyczną architekturę. Marzy mi się mieszkanie w jednym z pięknych domów na Kamiennej Górze, gdzie są najfajniejsze zachody słońca. Ogromnym plusem Gdyni jest to, że nie muszę w ogóle korzystać z komunikacji miejskiej czy uberów. Wszędzie jest blisko, a dosłownie wszystko da się załatwić na ulicy Świętojańskiej. Nie da się ukryć, że kocham też trójmiejskie gastro 🙂 

A przechodząc do szczegółów, polecam spróbować puszystej pizzy gdynianki, z kultowego miejsca na ul. Świętojańskiej. Chleba z chrupiącą skórką i wybitnych wypieków z Tłoku. Menu kolacyjnego z Flow, a do jedzonka koniecznie weźcie lampkę wina naturalnego z Natural Rascal. Jeśli będzie miejsce w Waszych brzuszkach na deser to pistacjowe lody z Marioli (tej na ul. Prusa 24) będą super zakończeniem kulinarnej przygody. A i jeszcze dopisałabym do tej listy drinki inspirowane gdyńską architekturą z Luis Mexicana. 

Fot: Kaja Marchewka

Czuję, że jesteś osobą, która docenia drobne rzeczy i proste dni. Wygląda na to, że masz swój sposób na czerpanie z życia przyjemności.

Im jestem starsza, tym bardziej doceniam proste rzeczy i – znowu padnie to słowo – relacje. Nie jestem materialistką, więc do życia potrzebuję tak na prawdę tylko mojego psa i moich ludzi. Jeśli mamy wokół siebie dobre osoby, to nawet zwykły spacer będzie przyjemną przygodą, a na prawie każdy problem znajdzie się jakieś rozwiązanie. Dużo też pomaga mi nieustanne ćwiczenie swojej uważności, która wyostrza wszystkie zmysły i pozwala być tu i teraz. 

Na koniec kilka wskazówek, poleceń i umilaczy według Darii 🙂


Jeżeli jesteś zainteresowana wyjazdem na Girls Camp wskakuj na ich profil na instagramie: GIRLS CAMP
Darię spotkasz TUTAJ

3 thoughts on “Historie opowiedziane – Spotkanie z Darią Stryjek inicjatorką Girls Camp 🌸

  1. Kaja pisze:

    Super wpis, zwłaszcza, że to właśnie Daria połączyła mnie z wieloma dziewczynami, które dalej towarzyszą mi na różnych życiowych ścieżkach

    1. Natalia pisze:

      I to jest właśnie kobieca moc ✨ Uciski Kaju!

Skomentuj Natalia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *