#historie opowiedziane

Mama – być, czuć, rozumieć. Spotkanie z Tolą Piotrowską.

 

Tym razem rozmawiamy o czułości wobec siebie i otoczenia, o byciu mamą. Przed Wami Tola Piotrowska, fotografka z zamiłowania, autorka książki “Odetchnij od miasta. Podróże z dzieckiem” oraz zawodowa mama Gustawa i Jeremiego 🙂

 

Natalia: Jesteś fotografką. Jak to wpływa na Twoje postrzeganie otoczenia i ludzi?

Tola: W fotografii każda emocja ma znaczenie. Tak samo w moim życiu. Jestem wielką fanką zwracania uwagi na to, jak się czujemy, co widzimy, jak postrzegamy rzeczywistość. Taka nieustanna praca nad swoją codziennością i szukanie tego, co ważne i potrzebne, konkretnie w naszym życiu. Zwracam uwagę na detale, na proste rzeczy, na małe przyjemności. To one tworzą całość. 

 

N: Twoje zdjęcia pełne są ciepła i takiej przyjemnej zwyczajności. Mimo, że najważniejszy dla Ciebie jest człowiek, pokazujesz, że to, jakimi przedmiotami się otaczamy, ma wpływ na nastrój i atmosferę w domu. Na co zwracasz uwagę?

T: Nie da się ukryć, że lubię ładne rzeczy. Czasem zastanawiam się, czy to nie stoi w kontrze do tego wewnętrznego świata, który jest dla mnie najważniejszy. I stwierdzam, że wszystko może mieć w życiu znaczenie. To, czym się otaczamy. To, z kim przebywamy. Oczywiście relacje to podstawa, ale to, jak mieszkam i w czym chodzę daje mi dużą przyjemność, jeśli chodzi o estetykę i inspirację. A cenię przede wszystkim naturalne rzeczy, ponadczasowe, z nutką szaleństwa. Gdy jestem osadzona w tych rzeczach, które lubię, łatwiej mi być blisko siebie i się nie rozpraszać. 

N: Jako mama bliżej siebie jesteś w nowej odsłonie. Porozmawiajmy zatem o macierzyństwie. Na swoim profilu i blogu dzielisz się codziennymi przemyśleniami i swoimi odczuciami. Powiedz, czym różnią się Twoje “pierwsze” i “drugie” macierzyństwo?

T: Tych dwóch ścieżek, a raczej autostrad macierzyńskich nie da się porównać. Cztery lata temu byłam pełna lęku, nieustannych obaw o dziecko, otarłam się o depresję poporodową. Było mi trudno na tyle, że gdy w pierwszych miesiącach macierzyństwa widziałam kobiety w ciąży, robiło mi się słabo. O drugim dziecku nie było mowy. Ten stan trwał, a ja poszłam po pomoc. Dla siebie i dla synka, który też miał swoje wyzwania. Dopiero po kilku latach pojawiła się przestrzeń na bobasa. I nagle zaczęłam przyjmować rzeczywistość taką, jaka jest. Z poczuciem, że dam sobie radę ze wszystkim. A jak nie dam, to poproszę o wsparcie. Tak naturalnie, bez zawahania. Więc teraz od prawie miesiąca żyjemy sobie we czwórkę, z Gustawem i Jeremim, których obserwowanie razem budzi wiele ciepła w sercu. 

N: Co myślisz o tym, że macierzyństwo ma dziś wiele odcieni? I nie ma jednej jego definicji?

T: To jest cała feeria barw, z tymi najpiękniejszymi i często tymi przytłaczającymi. Dla każdego będą to inne kolory. Dla mnie ta różnorodność jest piękna dlatego, że nawet gdy jest gorszy dzień, to wiem, że kolejny już nie musi taki być. Że możemy wstać rano i zacząć od nowa. Nawet, jeśli w nocy nie dało się pospać, a dzieci od rana biegają i krzyczą po domu. Codziennie od nowa. Bez wyrzutów, że poprzedniego dnia nie dałyśmy z siebie wszystkiego, mogłyśmy inaczej albo lepiej. Widocznie nie mogłyśmy. Bardzo mnie to poczucie winy w macierzyństwie rusza, bo często jest wiele czynników, na które nie mamy wpływu, a matki tak łatwo wpędzić w poczucie, że robią coś nie tak.

N: Mama jako kobieta – co czujesz, co myślisz?

T: Mama jest kobietą. I kropka. Może mieć tłuste włosy, pełen makijaż, zapłakane oczy, brzuch pełen fałdek (kto ich nie ma?), piękne sukienki, zwykłe dresy… i nieustannie być w tym kobietą. Ze swoim zmęczeniem i radością, gdy dzieci zasną i ma chwilę dla siebie. Nie lubię definiować kobiecości, bo każda z nas może mieć inną jej wizję. Nie wszystkie musimy się dobrze czuć w zwiewnych sukienkach, ale wszystkie możemy się wesprzeć, bez względu na nasze preferencje i upodobania. Taka kobiecość bardzo mi teraz się układa w głowie.

Tola w kimonie Beztroska od Natuli ♡

N: Dla zachowania balansu, trzeba też zadbać o chwilę dla siebie. Czy mama może być zrelaksowana?

T: Może, ale nie zawsze jest to łatwe. Relaks często kojarzy nam się z czymś wielkim. Albo kilka godzin albo wcale. Albo sen 8h albo pobudki co godzinę. Dla mnie kluczem jest zatrzymywanie się i sprawdzanie, co by mi teraz pomogło. Co przyniesie mi ulgę chociaż na chwilę? Czy to ciepła kawa, czy popatrzenie na świeże kwiaty na stole, a może nicnierobienie, gdy dziecko ma drzemkę. Wiem, że niełatwo odłożyć wszystko i zająć się sobą. Często nie ma na to przestrzeni, ale czasem zmiana perspektywy może przynieść ukojenie.

N: Jak więc dbać o siebie w tym czasie – zarówno w sferze codziennych myśli, jak i “fizycznego” komfortu?

T: Warto posłuchać swojego ciała. Ono często daje nam sygnały, zanim dotrze do nas, to co mówi głowa. Równie często te znaki z ciała pomijamy w codzienności, ale wtedy uderzają ze zdwojoną siłą. Nie warto dopuszczać do całkowitego wyczerpania, bo podniesienie się może być kosztowne. Fizycznie i psychicznie. Wtedy faktycznie jedna ciepła kawa nie wystarczy.

Więcej o podróżowaniu z dzieckiem Tola opowiada w swojej książce: “Odetchnij od miasta. Podróże z dzieckiem”

N: Dla wielu odpoczynek z dziećmi to mit. Jesteś autorką jednej z serii książek “Odetchnij od miasta” o podróżach z dzieckiem, podziel się z nami swoim spojrzeniem na aktywny czas wolny z dzieckiem u boku. 

T: Na pewno nie ma co porównywać podróży z dzieckiem z czasami, gdy tych dzieci nie było. To zupełnie inna bajka. Ale warto zastanowić się, co nam taka podróż daje i czy jest więcej korzyści czy kosztów. Gdy pomyślę sobie o tym, że mam spędzić  5 godzin w podróży z płaczącym dzieckiem, to odpuszczam, ale gdy myślę o widoku morza i o spędzaniu wieczorów na plaży przy zachodzie słońca, to wiem, że warto. Każda rodzina sama musi spojrzeć na swoje potrzeby i potrzeby dzieci. I je wypośrodkować, tak by każdy członek rodziny poczuł się dobrze.  Bo od tego są wakacje, prawda?

Na koniec kilka wskazówek, poleceń i umilaczy według Toli 🙂

 


Tolę spotkasz TUTAJ
Więcej na temat książki “Odetchnij od miasta. Podróże z dzieckiem” TUTAJ
Zdjęcia z instagramowej biblioteczki Toli ♡

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *